Transport drogowy odpowiada za 98% emisji spalin do atmosfery. Niestety, nie zapowiada się na to, żeby sytuacja ta uległa w najbliższym czasie zmianie.
Potrzebne ograniczenia?
Póki co w Polsce nie istnieją ograniczenia dotyczące emisji dla samochodów dostawczych i ciężarowych. Komisja Europejska rozważa jednak ich wprowadzenie, wzorem Stanów Zjednoczonych i Kanady. W jaki sposób zamierza to zrobić? Eksperci wskazują na trzy podstawowe drogi:
– zorganizowanie dobrej gospodarki przestrzennej, czyli gospodarki z mniejszymi potrzebami transportowymi,
– zwiększenie udziału transportu szynowego i publicznego,
– poprawa efektywności energetycznej silników oraz rezygnacja z tradycyjnych paliw na rzecz alternatywnych (biopaliw).
W Norwegii zmiany postąpiły już daleko naprzód – energię pozyskuje się tam głównie z wody, zaś niemal co czwarty rejestrowany samochód to samochód elektryczny. Nie inaczej jest w Holandii, gdzie planowane jest wprowadzenie zakazu rejestrowania samochodów nieelektrycznych. Czy doczekamy się podobnych zmian w Polsce?
Czemu to jest tak ważne?
Ekolodzy biją na alarm w związku z postępującym efektem cieplarnianym: rosnącą temperaturą, topieniem lodowców, zatapianiem się wysepek i innymi zjawiskami, które mają niekorzystny wpływ na naszą planetę. Dlatego tak ważne jest, by wprowadzić pewne regulacje, które zniwelowałyby te skutki. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku przyjęty został Narodowy Program Rozwoju Gospodarki Niskoemisyjnej, który zakłada redukcję emisji spalin o 40% do 2050 roku. Czy to się uda?